Po wprowadzeniu w życie RODO, giganci mediów społecznościowych tacy jak Facebook, Twitter, czy Google, przystosowali swoje regulaminy do nowej rzeczywistości prawnej. W opinii Kamila Sadkowskiego z ESET, zmiany unijnego rozporządzenia zainicjowały szereg zmian na Facebooku, które mogą pozytywnie wpłynąć na poziom świadomości polskich użytkowników odnośnie publikowania informacji na swój temat w mediach społecznościowych, a także przetwarzania ich w celach reklamowych.
Od 25 maja oficjalnie obowiązują przepisy dotyczące ochrony danych (RODO). Zasady te ograniczają sposób, w jaki firmy, również te technologiczne, zbierają, przechowują i wykorzystują dane osobowe. Ustawy wymagają od przedsiębiorstw wyjaśnienia w sposób jednoznaczny i szczegółowy, w jaki sposób zamierzają wykorzystywać dane osobowe oraz określić, jakie inne podmioty uzyskają dostęp do tych danych. W efekcie obowiązywania nowych przepisów, firmy nie będą mogły dłużej ukrywać się za pogmatwanymi i często ignorowanymi przez użytkowników umowami. Zostały zmuszone uzyskać ich świadomą zgodę dotyczącą sposobu przetwarzania ich danych. Takie działania zostały przeprowadzone przez gigantów technologicznych takich jak Facebook, Twitter, czy Google. Serwis społecznościowy Marka Zuckerberga, w którym konta ma założone aż 17 milionów Polaków, wprowadził nowe zasady użytkowania i zmiany w ustawieniach prywatności. Przy okazji zbierania wymaganych zgód, przypomniał swoim użytkownikom sposób, w jaki mogą kontrolować zamieszczane przez nich informacje oraz publikowane treści.
- RODO przypomina użytkownikom podstawowe zasady zachowania swojej prywatności w sieci. Dzięki nowej regulacji mogą ponownie sprawdzić swoje ustawienia oraz dane publikowane na Facebooku m.in. to, którzy znajomi mogą zobaczyć wyświetlane na osi czasu posty, ograniczyć ich widoczność wyłącznie do listy przyjaciół lub rodziny, zweryfikować, czy każdy może widzieć profil w wyszukiwarce oraz czy podany numer telefonu jest publicznie dostępny. Taki audyt prywatności i zabezpieczeń swojego konta nie tylko na Facebooku, ale również na Twitterze, czy YouTube, może zwiększyć świadomość użytkowników serwisu dotyczącą udostępniania swoich danych – komentuje Kamil Sadkowski, analityk zagrożeń z ESET.
Facebook na poważnie podszedł do tematu prywatności w serwisie. W tym tygodniu ogłosił współpracę z firmą TeachPrivacy, z którą będzie współtworzyć w USA cykl szkoleń dla małych i średnich przedsiębiorstw. Warsztaty mają uświadamiać amerykańskich, jak i europejskich przedsiębiorców w kontekście ochrony prywatności ich klientów oraz pracowników. Zmiany w podejściu serwisu dotyczą również kwestii reklam w portalu. Facebook od dłuższego czasu weryfikuje informacje, które wykorzystuje w celach reklamowych, wyłączając możliwość ich wyświetlania np. nastolatkom od 13 do 15 roku życia. Ponadto, gigant społecznościowy zapowiedział, że od 21 czerwca zaprzestanie wyświetlać reklamy broni osobom niepełnoletnim.
Bezpieczeństwo użytkowników ponad wszystko
Nie tylko wprowadzenie rozporządzenia o ochronie danych osobowych może wpłynąć na swoiste „uleczenie” mediów społecznościowych z problemów dotyczących prywatności i przetwarzania danych. Z pewnością przyczyniła się do tego afera z udziałem firmy Cambridge Analytica, która próbowała wpływać na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku, wykorzystując do tego dane prawie 87 milionów użytkowników Facebooka bez ich wiedzy. Za ciosem porażki Facebooka w tym temacie poszedł Twitter, który zaktualizował swoją politykę prywatności, aby zapewnić użytkownikom większą przejrzystość swoich danych. Twitter zasadniczo chce, aby użytkownicy wiedzieli, jakie dane zbiera i jak ich używa. Dzięki poprawionej polityce prywatności pozwala użytkownikom skuteczniej kontrolować dane, które udostępniają platformie społecznościowej. Oznacza to, że mogą ręcznie wybrać informacje, które chcą udostępnić na Twitterze, oraz te, których nie chcą widzieć na platformie społecznościowej. Do zmiany podejścia przekonał się również WhatsApp, który rok temu został ukarany grzywną w wysokości 110 milionów euro za powiązanie kont użytkowników aplikacji z Facebookiem. Co ciekawe, właścicielem aplikacji jest sam Facebook, który wymaga od użytkowników poniżej 16 roku życia zgody rodziców, by móc korzystać z serwisu i zachować zgodność z nowymi przepisami UE dotyczącymi ochrony danych. Jak wskazuje Karolina Kraśniewska, inspektor ochrony danych w firmie DAGMA Bezpieczeństwo IT, nowe regulacje mają zwiększyć ochronę podmiotów, których dane osobowe są przetwarzane, a nie samych firm i instytucji.
- Stosowanie RODO determinuje wprowadzenie szeregu zmian w przedsiębiorstwach. Począwszy od wyznaczenia Inspektora Ochrony Danych Osobowych, aż po przekształcenia procedur przetwarzania danych osobowych, czy sposobu ich przechowywania. Są to zmiany konieczne i niepożądane przez firmy, bowiem ich wprowadzenie dla wielu przedsiębiorców okazuje się dość problematyczne. Najbardziej bolesne dla nich może okazać się jednak nie dostosowanie się do zmian, które mogą kosztować firmę aż do 20 milionów euro lub 4% rocznego obrotu. W przypadku firmy takiej wielkości jak Facebook, sumy mogłyby być astronomiczne – komentuje Kraśniewska.